Szłam korytarzami starego budynku.
Dziwię się, że jeszcze się nie rozpadł, ugh.
W tamtym roku strażniczka powiedziała nam, że został zbudowany w 18 wieku..
Tak.. To był chyba 18 wiek.
Od tamtej pory budynek ten nie został odnowiony ani razu.
No ale do rzeczy..
Zatrzymałam się przed drzwiami ,,mojego'' pokoju numer 36.
Niczym wygrzebałam klucze z torby ktoś otworzył drzwi.
Oczywiście.. Zaczęłam piszczeć.
Uniosłam wzrok ponieważ.. ona miała z jakieś 2 metry!
Czuję się przy niej taka mała..
Była blondynką z zielonymi oczami.
- Spokojnie! Uspokój się! - powiedziała dziewczyna stojąca W MOIM pokoju.
Wzięłam kilka głębokich wdechów.
- Co ty tu robisz? - spytałam i zmrużyłam oczy patrząc na nią.
- Mieszkam? Stra..
- Jak to mieszkasz?! To JA tu mieszkam, nie ty! - nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Strażniczka powiedziała, że będę mieszkać z Tobą ponieważ we wszystkich innych pokojach jest po 2 osoby.
- Ahh. Jestem Olivia - wyciągnęłam rękę w jej stronę.
- Delilah - dziewczyna uśmiechnęła się i uścisnęła moją rękę. - Ale mów mi Del albo Lila.
- Okej. - wzruszyłam ramionami i usiadłam na swoim łóżku.
Nagle zauważyłam na ścianie telewizor.
- O mój Boże! Mamy telewizor! - zaczęłam tańczyć swój ,,taniec szczęścia'' . Pewnie w tej chwili rzeczywiście wyglądałam jak jakaś wariatka
ale za bardzo się tym nie przejmowałam.
Dziewczyna zaśmiała się i usiadła na swoim łóżku.
- Ile masz wzrostu? - jestem tak bardzo ciekawska.. No ale co zrobisz? No nic nie zrobisz.
- 176 cm. - uśmiechnęła się. - A ty?
- 158 cm.. coś takiego. Czuję się przy tobie jak krasnal. - zachichotałam.
- Wiesz.. wydajesz się być fajna. Oczywiście znamy się dopiero jakieś 20 minut ale sądzę, że będziemy się razem dogadywać.
- Też tak myślę. - podwinęłam rękawy mojej bluzy. Delilah patrzyła na moją metalową bransoletkę.
- Po co jest ta bransoletka? Czemu ją nosisz? - zaczęła zadawać pytania.
- Spokojnie. - zaśmiałam się. - Ta bransoletka.. Strażniczka zakłada je każdemu tutaj, który jest tak zwanym ,,specjalnym przypadkiem''.
- Specjalnym przypadkiem? Co to oznacza?
- No wiesz.. Ugh. Jeśli ktoś kogoś zabił.. Spalił dom itp. jest specjalnym przypadkiem.. Na przykład jakby ktoś teraz chciał kogoś pobić zostałby porażony prądem.
- Czemu to nosisz?
- Zadajesz za dużo pytań. - powiedziałam ponieważ nie chciałam na to odpowiadać.
Lila chyba zrozumiała i nie zadawała już więcej pytań. - Może kiedyś Ci powiem.. Kiedyś. - mruknęłam i wyciągnęłam z kieszeni jeansów swój telefon.
- Mam pytanie.. Jest tutaj w ogóle Wi-fi? - spytała dziewczyna.
- Tak. Strażniczka jest na tyle głupia, że nie założyła hasła. - prychnęłam.
Wyciągnęła swojego iphone'a i zaczęła uderzać palcami w ekran.
- Rzeczywiście. - uśmiechnęła się.
- Dobra, takie pytanie.. Jesteś tu nowa więc.. Chcesz coś wiedzieć o tym miejscu? - spytałam. Lekko rozchyliła usta aby coś powiedzieć lecz.. - NIE PYTAJ MNIE TYLKO O HISTORIE TEGO MIEJSCA BO JEJ NIE ZNAM. - dodałam.
- Okej. - zaśmiała się.
Lila zaczęła zadawać mi różne pytania a ja starałam się na nie odpowiedzieć.
Czasami ona komentowała to i obie wybuchałyśmy śmiechem.
Myślę, że może będzie chciała się ze mną przyjaźnić.
Odkąd tu jestem nikt nie chcę ze mną rozmawiać.
Mam nadzieję że znajdę z nią wspólny język.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że rozdział jest taki krótki :c i przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ponieważ miałam laptop w naprawie a na telefonie internet jest do dupy;/
Czytasz = Komentujesz <3