sobota, 17 stycznia 2015

Chapter 1

Szłam korytarzami starego budynku.
Dziwię się, że jeszcze się nie rozpadł, ugh.
W tamtym roku strażniczka powiedziała nam, że został zbudowany w 18 wieku..
Tak.. To był chyba 18 wiek.
Od tamtej pory budynek ten nie został odnowiony ani razu.
No ale do rzeczy..

Zatrzymałam się przed drzwiami ,,mojego'' pokoju numer 36.
Niczym wygrzebałam klucze z torby ktoś otworzył drzwi.
Oczywiście.. Zaczęłam piszczeć.
Uniosłam wzrok ponieważ.. ona miała z jakieś 2 metry! 
Czuję się przy niej taka mała.. 

Była blondynką z zielonymi oczami.

- Spokojnie! Uspokój się! - powiedziała dziewczyna stojąca W MOIM pokoju.

Wzięłam kilka głębokich wdechów.

- Co ty tu robisz? - spytałam i zmrużyłam oczy patrząc na nią.
- Mieszkam? Stra.. 

- Jak to mieszkasz?! To JA tu mieszkam, nie ty! - nie pozwoliłam jej dokończyć.

- Strażniczka powiedziała, że będę mieszkać z Tobą ponieważ we wszystkich innych pokojach jest po 2 osoby.

- Ahh. Jestem Olivia - wyciągnęłam rękę w jej stronę.

- Delilah - dziewczyna uśmiechnęła się i uścisnęła moją rękę. - Ale mów mi Del albo Lila.

- Okej. - wzruszyłam ramionami i usiadłam na swoim łóżku.

Nagle zauważyłam na ścianie telewizor.

- O mój Boże! Mamy telewizor! - zaczęłam tańczyć swój ,,taniec szczęścia'' . Pewnie w tej chwili rzeczywiście wyglądałam jak jakaś wariatka
ale za bardzo się tym nie przejmowałam.

Dziewczyna zaśmiała się i usiadła na swoim łóżku.

- Ile masz wzrostu? - jestem tak bardzo ciekawska.. No ale co zrobisz? No nic nie zrobisz.

- 176 cm. - uśmiechnęła się. - A ty?

- 158 cm.. coś takiego. Czuję się przy tobie jak krasnal. - zachichotałam. 


- Wiesz.. wydajesz się być fajna. Oczywiście znamy się dopiero jakieś 20 minut ale sądzę, że będziemy się razem dogadywać. 

- Też tak myślę. - podwinęłam rękawy mojej bluzy. Delilah patrzyła na moją metalową bransoletkę.

- Po co jest ta bransoletka? Czemu ją nosisz? - zaczęła zadawać pytania.

- Spokojnie. - zaśmiałam się. - Ta bransoletka.. Strażniczka zakłada je każdemu tutaj, który jest tak zwanym ,,specjalnym przypadkiem''.

- Specjalnym przypadkiem? Co to oznacza?

- No wiesz.. Ugh. Jeśli ktoś kogoś zabił.. Spalił dom itp. jest specjalnym przypadkiem.. Na przykład jakby ktoś teraz chciał kogoś pobić zostałby porażony prądem.

- Czemu to nosisz?

- Zadajesz za dużo pytań. - powiedziałam ponieważ nie chciałam na to odpowiadać.
Lila chyba zrozumiała i nie zadawała już więcej pytań. - Może kiedyś Ci powiem.. Kiedyś. - mruknęłam i wyciągnęłam z kieszeni jeansów swój telefon.

- Mam pytanie.. Jest tutaj w ogóle Wi-fi? - spytała dziewczyna.

- Tak. Strażniczka jest na tyle głupia, że nie założyła hasła. - prychnęłam.

Wyciągnęła swojego iphone'a i zaczęła uderzać palcami w ekran.

- Rzeczywiście. - uśmiechnęła się.

- Dobra, takie pytanie.. Jesteś tu nowa więc.. Chcesz coś wiedzieć o tym miejscu? - spytałam. Lekko rozchyliła usta aby coś powiedzieć lecz.. - NIE PYTAJ MNIE TYLKO O HISTORIE TEGO MIEJSCA BO JEJ NIE ZNAM. - dodałam.

- Okej. - zaśmiała się.

Lila zaczęła zadawać mi różne pytania a ja starałam się na nie odpowiedzieć.

Czasami ona komentowała to i obie wybuchałyśmy śmiechem.

Myślę, że może będzie chciała się ze mną przyjaźnić.

Odkąd tu jestem nikt nie chcę ze mną rozmawiać.

Mam nadzieję że znajdę z nią wspólny język.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że rozdział jest taki krótki :c i przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ponieważ miałam laptop w naprawie a na telefonie internet jest do dupy;/


Czytasz = Komentujesz <3


piątek, 2 stycznia 2015

Prologue


Dziś 1 września.
Od rana próbuję pogodzić się z szarą rzeczywistością, ale niezbyt mi się to udaje. 
Powolnym krokiem zmierzam do ,,szkoły''.
Na plecach mam czarny plecak a drugą ręką ciągnę bordową walizkę.

Tak, walizkę.
Szkoła do której idę jest inna niż wszystkie.
Ta szkoła to tak zwany poprawczak. 
Tak.. Rodzice wysłali mnie tu, ponieważ ,,zabiłam'' swojego chłopaka.
Ale ja go nie zabiłam.

~

Staliśmy na dróżce w parku.
Złapał mnie za rękę i powiedział ,,Jestem tutaj dla Ciebie. Kocham Cię.''
Nagle z nicości zaczął bić biały połysk.
Zasłoniłam rękami oczy a gdy je opuściłam John'a nie było..
Został tylko popiół.

~

Nie mam pojęcia jak to się stało.
Ale ja tego nie zrobiłam! 
Jestem niewinna..

Popycham zardzewiałą furtkę i idę na przód.
Wszyscy uczniowie - a jest nas 50 po 10 osób w 5 klasach - czekali przed budynkiem.
Stanęłam obok nich w rzędzie a po chwili zza drzwi wyszła strażniczka.
Nienawidzę tej baby, ugh.

Zaczęła patrzeć na wszystkich aż w końcu jej wzrok zatrzymał się na mnie.
- Olivia.. Tym razem pomalowałaś włosy na niebiesko. Odważna jesteś. - to ostatnie powiedziała z sarkazmem.
- Taak. 

W tym miejscu jestem już od 3 lat.
Najlepsze jest jedynie to, że w wakacje za dobre sprawowane możemy wrócić do domu.
Oczywiście niektórzy zostają.

W poprawczaku nie ma czegoś takiego jak święta.
Nawet jak jest wigilia zostajesz w tym miejscu.
~~~
- Cześć! Jestem Olivia Parker i mam 15 lat! A to moje życie codzienne! Po prostu wspaniałe. - mruknęłam.
 
~~~

Przychodzi taki dzień, w którym wszystko się zmienia. 
Oczywiście, Olivia nadal zostanie w poprawczaku lecz..
Ktoś zmieni jej życie i nie będzie ono już takie jak zawsze.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Po prostu czytaj to ff! <3


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam! <3
Postanowiłam, że jednak trochę zmienię tego bloga ---> act-my-age-ff.blogspot.com
Więc założyłam nowego bloga:)
Pamiętajcie.. To będzie to samo ff tylko będzie trochę zmieniona fabuła <3

CZYTASZ? = KOMENTUJESZ <3